niedziela, 22 listopada 2015

Viva Mexico!

Minęło już 6 lat. 6 lat od długo wyczekiwanej i wymarzonej wyprawy śladami kultury Majów. Zdjęcia zakopane na dysku, niektóre wywołane, od czasu do czasu wyjmowane z albumu i oglądane, zazwyczaj przy rodzinnym stole. :-)
Trzy tygodnie (listopad/grudzień 2009) spędzone na Ziemi Majów, odkrywanie tajemnic barwnego (zresztą jak cały Meksyk!) półwyspu Jukatan, oblewanego wodami turkusowego Morza Karaibskiego z jednej strony, a falami Zatoki Meksykańskiej z drugiej.

autor: Adam Pękalski

Miejsca, w których stanęła moja stopa (czasem nawet "bosa"... ;-) ) to m.in. Mexico City, Acapulco, Oaxaca, Palenque, San Cristobal de las Casas, Playa del Carmen, ......

Zapraszam do mojej własnej meksykańskiej historii. :-)

Obywatel Meksyku. Rozmawialiśmy "pełną gębą", on po hiszpańsku, jak po polsku, w sumie nawet nie wiem czy wyraził zgodę na zdjęcie, ale nie wyczułam sprzeciwu. ;-)

W pierwszej chwili myślałam, że to szkoła sportowa, a jednak...w mieście Meksyk młodzież nosi takie oto mundurki szkolne. :-)


ergonomia :-)

taksówki w Taxco

kościół w Taxco

jeden z przechodniów zamiast pieniędzy dał sok...

Pan nawet bardzo się nie starał, aby coś sprzedać...


Acapulco! (swoją drogą to jedyne słowo, które pamiętam ze słynnej piosenki o tym samym tytule) Podobno jeden z apartamentowców należy do Leonarda diCaprio (przynajmniej wtedy należał...)

Bazylika Matki Boskiej z Guadalupe (Matka Boża objawiła się Świętemu Juanowi Diego)

Pielgrzymi, docierając do Guadalupe, w dowód wdzięczności w jednym momencie puszczają balony...

TEOTIHUACAN - prehiszpańskie "miasto bogów" z największymi piramidami Ameryki. Widok na Aleję Zmarłych oraz, w oddali, piramidę Słońca. Im wyższa piramida, tym bliżej bogów... To tutaj kapłani składali ofiary, głównie z jeńców wojennych (polecam film Mela Gibsona "Apocalypto", idealnie obrazuje kulturę i wierzenia Azteków).

sprzedawca dywanów (dywan OCZYWIŚCIE przedstawiający kalendarz Majów, przypominam, że był to rok 2009, a koniec roku planowano na 2012 r., także kalendarz Majów był czymś niezbędnym, niezależnie od formy...), standardowa cena wychodząca - "łan dolar"...

Uczniowie ze szkoły w Tonantzintla. Dzieci same pchały się do aparatu (koniec z mleczakami!). ;-)



prawie jak Banderas ;-)



Kanion Sumidero, po drodze były krokodyle, małpy ukryte między drzewami...




broszka z karalucha (żywego!) - łańcuszek jest po to, aby "ozdoba" nie uciekła i miała ograniczone pole manewru, karaluchy żyją ok. 3 lat, także biżuteria na pewno NIE na lata. ;-) Jeden ze sklepów w Meridzie.


jedna z podziemnych cenot - jaskinia wypełniona krystaliczną wodą

nie mogło obyć się bez kąpieli...10 m głębokości...

Playa del Carmen


barwny Meksyk!


Autorka zdjęć...

... z W.C. ...

Dziękuję za uwagę. :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz