Minęło już 6 lat. 6 lat od długo wyczekiwanej i wymarzonej wyprawy śladami kultury Majów. Zdjęcia zakopane na dysku, niektóre wywołane, od czasu do czasu wyjmowane z albumu i oglądane, zazwyczaj przy rodzinnym stole. :-)
Trzy tygodnie (listopad/grudzień 2009) spędzone na Ziemi Majów, odkrywanie tajemnic barwnego (zresztą jak cały Meksyk!) półwyspu Jukatan, oblewanego wodami turkusowego Morza Karaibskiego z jednej strony, a falami Zatoki Meksykańskiej z drugiej.
Miejsca, w których stanęła moja stopa (czasem nawet "bosa"... ;-) ) to m.in. Mexico City, Acapulco, Oaxaca, Palenque, San Cristobal de las Casas, Playa del Carmen, ......
Zapraszam do mojej własnej meksykańskiej historii. :-)
|
Obywatel Meksyku. Rozmawialiśmy "pełną gębą", on po hiszpańsku, jak po polsku, w sumie nawet nie wiem czy wyraził zgodę na zdjęcie, ale nie wyczułam sprzeciwu. ;-)
|
|
W pierwszej chwili myślałam, że to szkoła sportowa, a jednak...w mieście Meksyk młodzież nosi takie oto mundurki szkolne. :-) |
|
ergonomia :-) |
|
taksówki w Taxco |
|
kościół w Taxco |
|
jeden z przechodniów zamiast pieniędzy dał sok... |
|
Pan nawet bardzo się nie starał, aby coś sprzedać... |
|
Acapulco! (swoją drogą to jedyne słowo, które pamiętam ze słynnej piosenki o tym samym tytule) Podobno jeden z apartamentowców należy do Leonarda diCaprio (przynajmniej wtedy należał...) |
|
Bazylika Matki Boskiej z Guadalupe (Matka Boża objawiła się Świętemu Juanowi Diego) |
|
Pielgrzymi, docierając do Guadalupe, w dowód wdzięczności w jednym momencie puszczają balony... |
|
TEOTIHUACAN - prehiszpańskie "miasto bogów" z największymi piramidami Ameryki. Widok na Aleję Zmarłych oraz, w oddali, piramidę Słońca. Im wyższa piramida, tym bliżej bogów... To tutaj kapłani składali ofiary, głównie z jeńców wojennych (polecam film Mela Gibsona "Apocalypto", idealnie obrazuje kulturę i wierzenia Azteków). |
|
sprzedawca dywanów (dywan OCZYWIŚCIE przedstawiający kalendarz Majów, przypominam, że był to rok 2009, a koniec roku planowano na 2012 r., także kalendarz Majów był czymś niezbędnym, niezależnie od formy...), standardowa cena wychodząca - "łan dolar"... |
|
Uczniowie ze szkoły w Tonantzintla. Dzieci same pchały się do aparatu (koniec z mleczakami!). ;-) |
|
prawie jak Banderas ;-) |
|
Kanion Sumidero, po drodze były krokodyle, małpy ukryte między drzewami... |
|
broszka z karalucha (żywego!) - łańcuszek jest po to, aby "ozdoba" nie uciekła i miała ograniczone pole manewru, karaluchy żyją ok. 3 lat, także biżuteria na pewno NIE na lata. ;-) Jeden ze sklepów w Meridzie. |
|
jedna z podziemnych cenot - jaskinia wypełniona krystaliczną wodą |
|
nie mogło obyć się bez kąpieli...10 m głębokości... |
|
Playa del Carmen |
|
barwny Meksyk! |
|
Autorka zdjęć... |
|
... z W.C. ... |
|
Dziękuję za uwagę. :-) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz